„Człowieku, gdybyś wiedział, jaka twoja władza!” – nie wiedzieć czemu kołatał się mi po głowie „dziadowski” Mickiewiczowski cytat przez cały dziesięciokilometrowy dystans biegu, w którym brałem udział. A była to moja trzecia dopiero „dyszka” w życiu. Jak na początkującego biegacza, a zarazem kompletnego amatora przystało, największym wyzwaniem podczas przemierzania kilometrów jest dla mnie... nuda! Nie wiem, czy inni też tak mają, ale zajęcie myśli czymkolwiek innym, poza monitorowaniem bólu w łydkach, napięcia w mięśniach ud, wyrównywaniem oddechu i ogólnym użalaniem się nad sobą, po prostu graniczy z cudem.